Dekada Anarchii #18,5 (2003)
Nigdy jakoś nie umiałem pisać tekstów jubileuszowych. Nie wiem od czego zacząć, ani o czym w ogóle pisać? Nie ma chyba sensu powtarzać w kółko tej samej historii, że zaczęło się w sumie niewinnie, że nigdy tak na poważnie nie myślało się o tym, że to pismo będzie się ciągnęło przez tyle lat, że tak naprawdę to bez pomocy innych nic bym nie osiągnął itd., itp. Kiedyś już to przerabiałem, i jak ktoś będzie chciał przeczytać sobie jak to było pięć lat temu, to niech znajdzie #10 Innego Świata i wciągnie tekst tyczący się pięciolecia ukazywania się gazety (numer ten ciągle można jeszcze gdzieś dostać, choćby i na imprezie jubileuszowej czy w redakcji pisma…). O czym więc pisać jeśli nie chce się powtarzać wciąż tych samych historii?
Kiedyś tak se siadłem i pomyślałem, kurwa mać po co ja tak naprawdę to robię? Pierwszą myślą było, bo lubię i wydaje mi się, że jest to najważniejszy powód tego, że robię to już (a może dopiero?) dziesięć lat. Potem jednak stwierdziłem, że może ktoś tam, gdzieś tam, oczekuje też kolejnego nowego numeru i to też jakoś mobilizowało. Z czasem to, że lubię jak i też to, że ktoś to czyta stało się jednym, stało się rzeczą która była, jest i chyba będzie częścią mojego życia, a jak długo jeszcze, tego nie wiem?
Dziesięć lat z życia człowieka może być zaledwie kawałkiem egzystencji, jak i też znaczącym fragmentem. Nikt z nas tak naprawdę nie wie jaką częścią własnego żywota będzie ta jedna dekada? Dla mnie jest to kawałek czasu, pewnie dla wielu co to czytają również. Jeden z moich kolegów nazwał owy fragment, to dziesięciolecie, dekadą anarchii. Anarchii i chaosu w ciągu tych dziesięciu lat było i mało i sporo zarazem, wiele razy ręce opadały i nic się nie chciało, nieraz chaos burzył wszystko co do tej pory się zbudowało, zawodziły rzeczy martwe jak i ludzie. Ale było też sporo uporządkowanej pracy, wysiłków intelektualnych jak i fizycznych, było też zadowolenie z efektów końcowych, choć nie za każdym razem… Dekada anarchii w innym tego słowa znaczeniu to to też może i było, w końcu Inny Świat czytali różni ludzie, na jednych działał jak dynamit, innych może nużył i nudził, ale z pewnością propagował idee anarchistyczne we wszelkich odmianach. Zawsze jednak zaznaczałem, by nie brać wszystkiego do siebie, nic nie przyjmować jako pewniki i przede wszystkim samemu myśleć. W końcu prawdziwy anarchista jest przede wszystkim niezależną i samodzielną jednostką.
Nigdy nie myślałem zbyt przyszłościowo, zawsze raczej liczyło się to co jest tu i teraz. W przypadku pisma nieraz zdarzało mi się zastanowić co dalej, w jakim kierunku je ciągnąć, czy uderzyć w większą profesjonalizację i wejść na szersze wody (wolnego) rynku, czy też może nadal robić to dla siebie i innych którzy akurat oczekują takiego a nie innego obrazu (innego) świata? Przyzna szczerze, że nadal są to nurtujące mnie pytania. Może po prostu sam czas rozwiąże te problemy? Dziś wiem, że Inny Świat raczej nie zmieni swej formy czy zasięgu. Nie starcza mi sił by wyjść z tym gdzieś dalej choć staram się poszerzać horyzonty i docierać w miejsca gdzie dotąd pisma wolnościowe nie docierały.
Na pomysł imprezy jubileuszowej z okazji dziesięciolecia pisma wpadłem już chyba z rok temu. Czasu na przygotowania było sporo, przez ten czas można było zorganizować coś naprawdę dużego i profesjonalnego. Jak jest każdy z uczestników naszej biesiady będzie widział, inni być może dowiedzą się z plotek, relacji naocznych świadków, mediów niezależnych i innych jeszcze źródeł informacji. Ta impreza jest po prostu taka, jakimi my sami jesteśmy. Wiele rzeczy pewnie nie będzie dogranych, bo i my w swoim życiu i działaniu nie wszystko mamy zgrane jak w szwajcarskim zegarku, pewnie i zapanuje momentami chaos, bo i nasze życie nieraz się na chaosie opiera, ktoś się może wkurwi, ktoś rozczuli, bo i nasze drogi nie są zawsze usłane różami. Mamy jednak nadzieje, że nasze wspólne bycie w jednym miejscu i o jednym czasie da nam również dużo radości, pozwoli nawiązać nowe kontakty, przyjaźnie i przede wszystkim pozostawi po sobie miłe wspomnienia. Bo czymże jest nasze życie jak nie ciągiem wspomnień…
Wszystkim uczestnikom jubileuszu życzę wielu wzruszeń i miłej zabawy.
(Kr)
Mielec 3 września 2003 roku