Lenistwo #18 (1/2003)
Lenistwo to wielka sprawa. Dziś wszyscy mówią o tym, że trzeba coś robić. Lenistwo nie jest w modzie. Aktywność – tak. Z pozoru wygląda to na bardzo pozytywny trend. Tymczasem jednak, co na co dzień widzimy, jest całkiem inaczej. Czyli negatywna propaganda na temat lenistwa to tylko mit. Logika tu akurat nie działa. Każdy pracownik, mający za część pensji składnik uzależniony od własnych wyników ekonomicznych, wie dobrze o tym, że robienie więcej niż to konieczne to prosta droga do obniżenia własnych dochodów. Pracując ponad normę można bowiem uzyskać wymierne finansowo nagrody, wkrótce jednak norma zostaje dostosowana do możliwości/wydajności pracownika i trzeba robić więcej aby zarobić to samo. Dwie rzeczy należy tu zauważyć. Po pierwsze, nie istnieje relacja odwrotna, czyli pracujesz mniej to początkowo zarabiasz mniej, a potem dochody rosną. Niestety. A po drugie, rysuje się tu dualizm: aktywność v/s lenistwo. Mit, z którym mamy na co dzień do czynienia, to wersja, w której aktywność jest stanem pozytywnym. Jest to jednak wciąż zaprzeczenie lenistwa, jak szatan. Takie myślenie zawładnęło też językiem. Ciekaw innych niż moje opinii sięgnąłem do książek, ale w żadnym z indeksów nie znalazłem hasła „lenistwo”. Ciekaw skojarzeń, przejrzałem „słownik synonimów” – lenistwo tu kojarzy się, ale przede wszystkim źle… Choć truteń ma znaczek oznaczający pozytywne znaczenie słowa. Gros znaczeń pokrewnych to okropność, powolność, ślamazarność, wygodnictwo albo próżniactwo, nieróbstwo, pasożytnictwo i bumelanctwo. Bo wedle oficjalnej ideologii aktywność to brak lenistwa, choć tak naprawdę lenistwo jest stanem pierwotnym, to brak energii potrzebnej do aktywności. Narastająca ekspansja aktywności sprawia, że lenistwo jest postrzegane źle. Ale to oczywiste, bo gdyby dominowało lenistwo, to kto przejmowałby się takim czy innym postrzeganiem. Bo to aktywność jest źródłem patologii i całego zła wypełniającego nasz świat. Aktywność jest w każdym działaniu, najbardziej jednak daje się wszystkim we znaki zwłaszcza w działaniach socjo-ekonomicznych. Ci wszyscy dyktatorzy, politycy, masowi mordercy, oszuści, złodzieje to przykłady ludzi aktywnych. Leniwi nie tworzą obiegowych mitów. Temat ten niestety śladowo pojawia się w publikatorach – protagoniści lenistwa są słabo reprezentowani w kręgach opiniotwórczych i potrafię podać tylko kilka przykładów (1). Z prostego zdrowego oglądu rzeczywistości widać, że nie ma złych leniwych, są za to źli aktywni. To oni napędzają te wszystkie negatywne trendy. Leniwi nie przekształcają świata – bo są leniwi. Lenistwo jest więc stanem gwarantującym zachowanie świata w obecnym kształcie, a aktywność to jego przekształcanie. Zły-aktywny zmusza innych do aktywności używając do tego różnych bodźców. Czyli przymusza. Czy dobrzy są wciąż dobrzy, gdy zmuszają innych do czynienia dobra? Aktywni namawiając innych do aktywności to źli namawiający innych do złego. Wbrew obiegowym opiniom lenistwo to stan pożądany, to przedsionek raju. Nawet aktywni są aktywni po to, by zapewnić sobie możliwość późniejszego leniuchowania – to oficjalne uzasadnienie, tym niemniej dobrze oddające podświadome pragnienia. Bo lenistwo jest słodkie. Oczywiście osobnicy o skłonnościach jurystycznych potrafią przeczytać perwersyjne historyjki o tym jak niedziałanie spowodowało więcej zła niż działanie, ale to tylko rozgrzeszenie tych którzy działali. Tak, istnieje nawet paragraf – w razie nie zgłoszenia przestępstwa grozi tyle i tyle – ale to tylko przejaw tej niezdrowej mody. Zawsze to jednak działanie jest podstawowym źródłem zła. Lenistwo zaś jest stanem wymagającym promocji, o ile nasz świat ma się zmieniać na lepsze. Bo to czego światu potrzeba, to leżenie w wyrku do 10.00 i możliwie mała aktywność do zaśnięcia. W stanie lenistwa nie następuje wybujały wariant konsumpcji, nie tworzy się konfliktów, nie dokonuje się poważnych, energochłonnych zbrodni. Nie robi się też paru innych rzeczy. Ci, którzy są na tyle ciekawi, by zajrzeć za mity i ci, którzy próbowali sami leniuchować i ci, którzy nie posługują się obiegowymi opiniami i ci, którzy potrafili zaufać własnym odczuciom – oni wiedzą, że lenistwo jest naprawdę miłym stanem. Być może, hmm, uzależniającym. Niestety, lenistwo stadne jest trudne, bo cudze lenistwo irytuje – własne nie. Tymczasem.
Wojtek Wytrych
(1) lenistwo było wspomniane w „inferno” 10/04.99 – wzmianka o przyznaniu tytułu Honorowego Leniucha Wojtkowi Wytrychowi, także w „inferno” 20 – reklama maszynki do strzyżenia włosów, o lenistwie wspomniał też Ch. deGaulle w rozmowie z A. Malraux „Ch. De Gaulle” J. Grhard, KIW 1972 – „Nikomu nie przychodzi łatwo narzucenie sobie dyscypliny nieróbstwa, ale to jest niezbędne. Życie nie jest pracą: od bezustannej pracy człowiek wariuje. Zły to znak, że ciągle chce się coś robić: ci z pańskich współpracowników, którzy nie potrafili rozstać się z pracą, wcale nie należeli do najlepszych”.
Przedruk za „twój heMOroid” 03.2003.