Myśleć – znaczy być wolnym #44 (2/2015)
Rozczaruje się ten, kto sięgając po Anarchię i chrześcijaństwo sądzi, że zetknie się z doktryną. Że dostanie do ręki efekt skrupulatnych badań porównawczych, zestawienie kontrowersyjnych wypisków z klasyków anarchizmu oraz biblijnych cytatów. Rozważania Ellula z pewnością nie są pełne, nie wyczerpują tematu, nie są niepodważalne… Ale nie jest to zbiór papierowych mądrości, lecz spostrzeżenia człowieka myślącego, który obserwuje i przeżywa świat – a potem wyciąga wnioski.
A jednak pomyli się także ten, kto wobec powyższego spodziewać się będzie wycinkowego spojrzenia na rzeczywistość, może ciekawego – lecz uzasadnionego tylko z punktu widzenia Ellula – osądu. Autor Anarchii i chrześcijaństwa to człowiek, który swojego świadectwa nie opiera wyłącznie na własnym doświadczaniu, bogatym, ale przecież jednostkowym, lecz także na gruntownych studiach i wnikaniu w teksty aż do krwi. Jego przekonanie o możliwości, a niekiedy wręcz konieczności łączenia chrześcijaństwa z anarchizmem, biorą się przecież z Biblii, a nie z naiwnej wiary lub dziecięcego pragnienia, aby to, czego się chce, było prawdą.
Czym więc Anarchia i chrześcijaństwo jest? Jest historią drogi, jaką człowiek dociekliwy przechodzi od przeczucia do przekonania. Historią drogi człowieka, który świadomie podejmuje decyzję o pójściu za Jezusem, a następnie o wyborze anarchizmu jako osobistej racji. I robi to ani na ułamek sekundy nie porzucając przekonań raz już powziętych i ugruntowanych. O tym, że jego decyzje są efektem szczerych poszukiwań, może zaświadczyć ścisłe określenie granic, w których o zazębianiu się obu postaw w ogóle może być mowa. Postaw – nie doktryn, bo tożsamość określa sposób życia i widzenia świata, a nie zbiory zasad. I dotyczy to w takim samym stopniu anarchizmu, jak i chrześcijaństwa. „Nie będę tutaj postępował tak, by pokazać za wszelką cenę swego rodzaju zbieżność między anarchizmem i wiarą biblijną – uprzedza autor. – Będę trzymał się tego, co wydaje mi się, że zrozumiałem z Biblii, która dla mnie może stanowić prawdziwe Słowo Boże”.
A jeśli dla kogoś go nie stanowi? A jeśli nawet ten, komu Anarchia i chrześcijaństwo przypadkowo wpadła do ręki, z anarchizmem ma najgorsze skojarzenia lub w najlepszym wypadku niczego o nim nie wie? Jeśli nie jesteś, drogi Czytelniku, ani chrześcijaninem, ani anarchistą i nie przechodzisz podobnych do Ellula rozterek? Myślę, że nie przesadzę, jeśli powiem, iż po tę książkę z korzyścią może sięgnąć każdy. To publikacja, która obala bardzo wiele stereotypów, zarówno na temat chrześcijaństwa, jak też anarchizmu – i jestem przekonana, że nie tylko pomóc może osobom, będącym w podobnym do autora położeniu, ale również, a może przede wszystkim, powinna trafić do zwykłego czytelnika. I choć jako anarchistka, która świadomie została chrześcijanką, z niektórymi przekonaniami Ellula się nie zgadzam (zawiłe kwestie prozelityzmu oraz interpretacja niektórych fragmentów Biblii), to jednak uważam, że siła świadectwa oraz postawa człowieka, uczciwie poszukującego prawdy, są czymś, z czym warto się spotkać.
Ellul J., Anarchia i chrześcijaństwo, Bractwo Trojka, Kraków – Poznań, 2015