Syndykalizm nie jedno ma imię #41 (1/2014)
Ubiegły rok wydawniczy okazał się bardzo udany, biorąc pod uwagę jakość prac dotyczących szeroko pojętej problematyki ideologii syndykalistycznej. Poza recenzowaną w bieżącym numerze książką Grzegorza Zackiewicza na temat rodzimego ruchu syndykalistycznego, w 2013 r. ukazała się kolejna praca Rafała Chwedoruka, poświęcona tym razem ideologii syndykalistycznej w wymiarze międzynarodowym. Autor pracy jest znanym politologiem, pracującym w Instytucie Nauk Politycznych, Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowo zajmuje się badaniami nad dziejami ideologii lewicowych, publikuje także w wielu periodykach naukowych i popularnych. Znany jest również z recenzji prac dotyczących historii anarchizmu, zamieszczanych na łamach naszego pisma.
Problematyka ideologii zagranicznego ruchu syndykalistycznego, nie była w polskiej nauce historycznej i politologicznej popularnym tematem badań. Z rodzimych naukowców, którzy podjęli się refleksji nad tą tematyką, należy wymienić Marka Waldenberga, Grzegorza Zackiewicza, a także w kontekście badań nad anarchizmem Daniela Grinberga i Franciszka Ryszkę. Pracę R. Chwedoruka, można więc uznać za syntezę wiedzy na temat historycznego i współczesnego syndykalizmu. Co ważne, autor nie ograniczył się tylko do analizy działalności ruchów syndykalistycznych w Europie Zachodniej, ale także na terenach Ameryki Północnej i Łacińskiej oraz Afryki i Azji. Badając dzieje rewolucyjnego syndykalizmu, udowodnił zatem, że była to (i jest) doktryna posiadająca różne odcienie ideowe. Dla czytelnika, wiążącego syndykalizm jedynie z jego anarchistycznym odłamem, mogą być szokujące kolejne mutacje organizacji syndykalistycznych, radykalnie modyfikujących podstawowe założenia ideologiczne tej doktryny.
Syndykalizm w pracy R. Chwedoruka jawi się więc jako ideologia wielowymiarowa. Powstała pod koniec XIX w. we Francji, na bazie sprzeciwu wobec upartyjnienia ruchu socjalistycznego, głosiła, iż to niezależne od partii politycznych związki zawodowe, zdolne były do wyzwolenia klasy robotniczej i stworzenia bezpaństwowego ustroju społecznego. Rzecznikiem tej doktryny była Confederation Generale du Travail (CGT), centrala związkowa powstała w 1895 r. Z biegiem czasu, ta organizacja zawodowa przeszła wyraźną metamorfozę ideologiczną, stając się miejscem działania także dla zwolenników bolszewickiego komunizmu. Wyraźny reformizm jaki dotknął CGT po I wojnie światowej, stał się przyczyną rozłamów wewnątrz związku. Ortodoksyjni syndykaliści, zaczęli tworzyć własne organizacje, które jednak nie dorównywały popularnością pierwotnej centrali. Anarchosyndykalizm rozłamowców okazał się w istocie marginalnym stronnictwem spośród organizacji zawodowych francuskiej klasy robotniczej.
Autor pracy analizuje funkcjonowanie syndykalizmu na różnych płaszczyznach – regionalnej, omawiając dzieje poszczególnych krajowych organizacji oraz międzynarodowej, w postaci praktyki działalności międzynarodówki Association International du Travailleurs (AIT). Syndykalizm posiadał także swoją specyfikę regionalną. Patrząc na geografię wpływów, z ustaleń autora wynikało, że anarchosyndykalizm dominował w Hiszpanii i Niemczech oraz co interesujące w Bułgarii, natomiast poza Europą szczególnie silnie rozwinął się w Argentynie. Sorelowska odmiana ideologii była silna wśród włoskich syndykalistów. Nie sposób wymienić w krótkiej recenzji wszystkich przemian ideowych tej doktryny robotniczej. Należy jednak zaznaczyć, że syndykalizm jako radykalna teoria społeczna, okazał się z góry skazany na przegraną. Stał się bowiem ofiarą starcia z dwudziestowiecznymi totalitaryzmami: faszyzmem i komunizmem. W niektórych krajach, takich jak Czechy i Szwecja ulegał upartyjnieniu, bądź też daleko idącemu reformizmowi. Najbardziej znana, ze względu na swoją potęgę hiszpańska CNT, również uległa w nierównej walce z puczystami Francisco Franco, wspieranymi przez faszystowskie Włochy i nazistowskie Niemcy. Po tragedii II wojny światowej międzynarodowy ruch syndykalistyczny nie powrócił już do dawnej siły.
Wiele miejsca R. Chwedoruk poświęca kwestiom ideologicznym. Za szczególnie ciekawe, zdaniem recenzenta należy uznać, obszerne omówienie założeń ideowych Jerzego Sorela. Ideolog ten, będący intelektualistą snującym swoje rozważania teoretyczne, bardziej z perspektywy obserwatora niż aktywnego uczestnika ruchu, widział w syndykalizmie możliwość nie tylko zmian ustrojowych, lecz także kulturowych. Dla francuskiego myśliciela idea ta powinna mobilizować proletariat do walki z liberalnym kapitalizmem, porewolucyjny cel tej walki nie był jednak dostatecznie określony. Można odnieść wrażenie, że dla J. Sorela podstawową wartością był bunt przeciwko sytemu i miałkiemu życiu ówczesnej zamożnej burżuazji, pragnął więc odtworzenia wartości heroicznych w społeczeństwie. Ich esencję widział w klasie robotniczej, zorganizowanej w związkach zawodowych. Proletariat, który określał mianem wytwórców, powinien dążyć do starcia z systemem kapitalistycznym za pomocą strajku generalnego, najważniejszej, jego zdaniem, broni jaką posiadali robotnicy w walce o swoje wyzwolenie. Jak widać, kwestie etyczne w zmaganiu z liberalizmem były dla niego niezwykle ważne, pobrzmiewały w nich echa romantycznej wizji zmiany rzeczywistości. Autor pracy skrupulatnie przedstawia także rozliczne kontrowersje związane z postacią J. Sorela, jego konserwatyzm obyczajowy, antysemityzm, a także epizodyczny flirt z francuską skrajną prawicą. Ta sorelowska wolta w kierunku nacjonalizmu, dała podstawę większości badaczy dziejów myśli politycznej, do określenia go jednym z ideowych prekursorów faszyzmu. Powołując się min. na fakt, że Benito Mussolini powoływał się w swojej publicystyce na dorobek francuskiego syndykalisty, pozwolił tym naukowcom na wysunięcie daleko idących wniosków. R. Chwedoruk skutecznie rewiduje te obiegowe opinie wskazując, iż kontakty J. Sorela ze skrajną prawicą, były jedynie epizodycznym etapem poszukiwania nowej formy radykalizmu politycznego. Można było je tłumaczyć, jako wyraz buntu przeciwko partyjnemu socjalizmowi, odchodzącemu od zasad marksistowskich. Autor zabrał więc ważny głos w dyskusji nad wpływem J. Sorela na rodzącą się na początku XX w. ideologię faszystowską.
Na koniec nasuwają się recenzentowi następujące wnioski. Rewolucyjny syndykalizm, zaprezentowany przez R. Chwedoruka, był ideologią dosyć plastyczną, ulegającą daleko idącym interpretacjom. Stąd też nie dziwi fakt, że część syndykalistów, ze szczególnym uwzględnieniem sorelistów, potrafiła wspierać włoskich faszystów, lub bolszewickich komunistów. Metoda odseparowania klasy robotniczej od partii politycznych, negacja demokracji, połączona ze swoiście pojmowaną teorią elity społecznej oraz kultem walki klasowej, ułatwiała przechodzenie niektórym syndykalistom do ruchów totalitarnych. Wydaje się także, że na tle różnorodności odłamów tej ideologii, anarchosyndykalizm wydawał się propozycją mimo wszystko najbardziej konstruktywną, zbliżoną do źródeł syndykalizmu w jego francuskich początkach. Zresztą jak pokazał przykład hiszpański, to właśnie w tamtejszych warunkach doszło do jedynej na duża skalę próby przebudowy społeczeństwa, właśnie w duchu syndykalistycznym. Co interesujące, powojenny ruch, choć nie jest już tak silny jak w przeszłości, przeszedł całkowicie na pozycje anarchistyczne, funkcjonując w dalece zmienionych warunkach społeczno – politycznych.
Książkę R. Chwedoruka z czystym sumieniem można polecić, każdemu zainteresowanemu dziejami nie tylko syndykalizmu, ale także przemianami ideowymi w europejskiej lewicy. Praca, pomimo iż jest ona naukowa nie nuży czytelnika, każdy zwolennik syndykalizmu przeczyta ją z zapartym tchem. Pozostaje mieć jednak nadzieję, że książka ta trafi do jak najszerszego grona odbiorców oraz pomoże poznać i zrozumieć meandry dziejów tej fascynującej ideologii.
Rafał Chwedoruk, Syndykalizm rewolucyjny – antyliberalna rewolta XX wieku, Warszawa 2013
T. Romanowicz