W ogień! #17 (2/2002)
Bądź tolerancyjny. Pozostań wierny swojej wierze lub swoim przekonaniom, przyjmij jednak, że ktoś może mieć inną wiarę i żywić inne przekonania. Nie czyń nic, nie mów nic, co mogłoby obrazić wiarę innego człowieka: jest to bowiem intymna sfera ludzkiej świadomości, tak wrażliwa, że można ją zbrukać zwykłym muśnięciem.
– Paul Doumer –
Począwszy od 10 maja 1931 roku w Madrycie, Kordowie, Sewilli, Bilbao, Alicante, Máladze, Granadzie, Walencji, Algeciras, San Roque, La Linea, Kadyksie, Arcos de la Frontera, Huelvie, Badajoz, Jerez, Almeríi, Murcji, Gijón, Teruelu, Santanderze, La Coruni, Santa Fé itd. tłum jął podpalać kościoły, klasztory, religijne uczelnie; niszczył znajdujące się w tych budynkach statuy i obrazy, demolował redakcje katolickich gazet, przepędził księży, zakonnice, mnichów, zmuszając, by umykali przed jego gniewem aż za granicę. Sto pięć budowli sakralnych, które zdążyły już pójść z dymem, nie zamkną tego płomiennego bilansu. Masy, które przeciwstawiły wszystkim stosom wznoszonym niegdyś przez hiszpańskie duchowieństwo, wspaniałą materialistyczną jasność płonących kościołów, znajdą w skarbcach tych kościołów złoto, którego potrzebują, ażeby się uzbroić, walczyć i przekształcić rewolucję burżuazyjną w rewolucję proletariacką. Dzięki publicznej zbiórce zebrano już dwanaście i pół miliona peset, połowę kwoty potrzebnej do odnowienia bazyliki de Nuestra Senora del Pilar w Saragossie: należy przeznaczyć tę sumę na cele rewolucyjne i zburzyć świątynię Pilar, dziewicy, która od wieków patronuje wyzyskiwaniu milionów ludzi! Nienaruszony kościół, ksiądz swobodnie odprawiający msze – oto zagrożenia dla rozwoju rewolucji.
Niszczyć religię wszelkimi sposobami, zatrzeć wszelkie ślady po tych mrocznych gmaszyskach, w których ludzie klękają, uginając karku; unicestwić symbole, które esteci na próżno chcieliby uchronić przed wściekłością ludu, rozbić klechostwo i ścigać je aż po najdalsze kryjówki: oto, co lud Madrytu, Sewillii, Alicante itd. przedsięwziął sam z siebie, dzięki natychmiastowemu zrozumieniu swoich rewolucyjnych zadań. W sprawach, które dotyczą religii, upiornego Boga, pasożytów modlitwy, nauczycieli rezygnacji – przemoc jest najwłaściwszym środkiem. Wszystkie inne oznaczają paktowanie z tym chrześcijańskim plugastwem, które trzeba wytępić.
To, co przez długie stulecia stanowiło siłę i podporę Królów Katolickich, zostało dziś oddane na pastwę pięknego płomienia, który, miejmy nadzieję, ogarnie wszystkie klasztory i katedry Hiszpanii oraz całego świata. W Związku Radzieckim, gdzie wysadzono w powietrze setki kościołów, zamienia się dziś budynki sakralne w świetlice robotnicze, magazyny ziemniaków, muzea ateizmu. Hiszpańskie rewolucyjne masy natychmiast zaatakowały kapłański stan, który jest wszędzie, obok policji i armii, najwierniejszym obrońcą kapitalizmu. Należy jednak pamiętać, że jeśli pierwszą troską burżuazyjnej Republiki było ogłoszenie, że katolicyzm pozostaje religią państwową, jej następnym krokiem będzie brutalne prześladowanie tych, którzy postanowili zrównać z ziemią wszystkie budynki sakralne. Pertraktacje nuncjusza apostolskiego z premierem Alcalá Zamorą zakończyły się podporządkowaniem republikańskiego i socjalistycznego rządu rozkazom papieża. Sądy doraźne już teraz stawiają przed plutonami egzekucyjnymi komunistów, którzy dopuścili się obrazoburstwa. Burżuje, drżący ze strachu o swój dobytek, pozwolą klerowi zachować wszystkie posiadane włości, ponieważ podział dóbr kościelnych dałby sygnał do podziału majątków świeckich. Burżuje potrzebują księży, aby ratować własność prywatną i system pracy najemnej. Nie poważą się rozdzielić Kościoła od państwa. Jedynie terror mas zdoła przeprowadzić tę separację: uzbrojony i zorganizowany proletariat rozprawi się z bankierami i przemysłowcami uczepionymi czarnych księżowskich sukienek. Front antyreligijny to najważniejszy front na tym etapie hiszpańskiej rewolucji.
We Francji można udzielić wsparcia hiszpańskiej rewolucji radykalizując walkę antyreligijną. Francuscy ateiści! Nie możecie dopuścić do tego, by w imię źle pojętego prawa azylu i mimo ustanowionego w 1905 roku rozdziału Kościoła od państwa, rząd udzielał zgody na działalność kongregacjom, które uciekły przed hiszpańską rewolucją. Wystarczy już, że w czasie przyjazdu króla Alfonsa, w Paryżu miały miejsce skandaliczne demonstracje! Wywołując agitację, która okaże się godna wspaniałych snopów iskier roznieconych po drugiej stronie Pirenejów, zdołacie doprowadzić do tego, by odesłano przedstawicieli kleru za hiszpańską granicę, gdzie czekać ich będą niebawem trybunały ocalenia publicznego. Równocześnie zażądajcie, by deportowano – wraz z ich spowiednikami – królewskich bandziorów, którzy muszą zostać osądzeni przez swoich wczorajszych poddanych, przez swoje odwieczne ofiary. Ten akt solidarności z walczącymi robotnikami i chłopami Hiszpanii stanie się etapem waszej walki o proletariacką władzę we Francji; tylko proletariat bowiem zdoła zmieść Boga z powierzchni ziemi.
Benjamin Péret, René Char, Yves Tanguy, Aragon, Georges Sadoul, Georges Malkine, André Breton, René Crevel, André Thirion, Paul Eluard, Pierre Unik, Maxime Alexandre (oraz dziesięć podpisów zagranicznych towarzyszy),
Maj 1931
Tłum. Mateusz Kwaterko
Powyższy tekst (jak i wiele innych) znajdziecie na stronie internetowej: Archiwa Przyszłości