Wywiad z Nikosem Maziotisem z Walki Rewolucyjnej #46 (1/2017)
Walka Rewolucyjna (Epanastatikos Agonas) jest anarchistyczną organizacją zbrojną działającą w Grecji od 2003 r. Należy do społecznego nurtu anarchii, a jej celem jest ustanowienie „społeczeństwa bezklasowego“, „antyautorytarnego komunizmu“. W tym celu niezbędne jest stworzenie rewolucyjnego ruchu społecznego posługującego się równocześnie organizacją samorządnych struktur, demonstracjami, czy kontrinformacją, jak i metodami walki zbrojnej. Podstawę przyszłego społeczeństwa anarchistycznego stanowić ma federacja komun i kolektywów zarządzających gospodarką i polityką. Znani członkowie grupy byli/są aktywnymi uczestnikami ruchu, a rolę swojej organizacji postrzegają jako jego nieodłączny element.
Celem ataków Walki Rewolucyjnej stały się instytucje rządowe (komisariaty, sądy, ministerstwo finansów, min. pracy), ekonomiczne struktury władzy, odgrywające ważną rolę w kryzysie (Giełda Ateńska, Eurobank, Citibank, biuro MFW, siedziba główna Banku Grecji) oraz amerykańskie interesy w tym kraju. W 2007 r. grupa użyła wyrzutni rakiet do ostrzelania amerykańskiej ambasady w Atenach, za co została wciągnięta przez Waszyngton na „międzynarodową listę organizacji terrorystycznych“. W oświadczeniu partyzanci wyjaśnili, że „atak był odpowiedzią na przestępczą ‘wojnę z terroryzmem’ rozpętaną na całym globie przez USA i ich kraje sojusznicze
W grudniu 2008 r. w odwecie za policyjne zabójstwo nastolatka Alexisa Grigoropulosa, bojownicy WR ostrzelali busa prewencji, a w styczniu 2009 r. ciężko ranili policjanta pilnującego Ministerstwa Kultury w Atenach. Rok później 10 marca w ateńskiej dzielnicy Dafni doszło do wymiany ognia między rewolucjonistami kradnącymi auto a patrolem policji. W jej wyniku, od strzału w plecy, zginął 35-letni Lambros Fountas, wieloletni działacz ruchu anarchistycznego i członek Walki Rewolucyjnej.
W kwietniu 2010 r. w efekcie śledztwa policja aresztowała grupę anarchistów, a wśród nich Nikosa Maziotisa, jego partnerkę Pole Roupę i Kostasa Gournasa. Policji udało się także wykryć magazyn broni i fałszywych dokumentów, należący do organizacji. Uwięziona trójka publicznie zadeklarowała swoją przynależność do Walki Rewolucyjnej, dumnie zapowiadając dalszą walkę z władzą i kapitalizmem. 2 października 2011 r. na kilka dni przed rozpoczynającym się procesem sądowym, z Placu Syntagma ruszył marsz trzech tysięcy anarchistów, którzy zgromadzili się, by zamanifestować swoją solidarność z oskarżonymi.
24 lipca 2012 r. Pola Roupa urodziła w więzieniu syna, któremu razem z Nikosem nadali imię Lambros-Victor dla upamiętnienia poległego towarzysza. Ponieważ władze nie pozwoliły mu zobaczyć się z żoną i dzieckiem, Maziotis rozpoczął strajk głodowy, który zakończył się sukcesem. Podczas przesłuchań konsekwentnie odmawiał składania zeznań, a kiedy po upływie 18 m-cy (maksymalna długość aresztu prewencyjnego dopuszczana przez greckie prawo) na restrykcyjnych warunkach pozwolono im odpowiadać z wolnej stopy, Roupa i Maziotis razem z synkiem zeszli do podziemia, znikając w czerwcu 2012 r.
3 kwietnia 2013 r. każde z nich zostało skazane na 50 lat więzienia (zgodnie z greckim prawem redukuje się do 25 lat), choć sąd nie udowodnił żadnemu z oskarżonych bezpośredniego udziału w którejkolwiek z akcji WR. Taki sam wyrok otrzymał Kostas Gournas. Razem z nim za kraty trafiło dwóch innych anarchistów skazanych w tej samej sprawie na kilkuletnie wyroki.
Ukrywająca się para przeprowadziła kolejne akcje partyzanckie.
1 kwietnia 2014 r. przed centralą Banku Grecji eksplodował samochód-pułapka wyładowany 75 kilogramami materiału wybuchowego. Doszło także do udanych wywłaszczeń kilku banków. 16 lipca 2014 r. po dwóch latach życia w konspiracji Maziotis został zauważony i zatrzymany przez policję w Monastiraki, turystycznej dzielnicy Aten. Po półgodzinnym pościgu, który zakończył się strzelaniną, ranny w bark anarchista trafił do szpitala, a następnie do więzienia w Koridallos, gdzie kontynuuje swoją aktywność polityczną do dziś.
27 lutego 2015 r. razem z dziewięcioma anarchistami z Sieci Uwięzionych Bojowników uczestniczył w strajku głodowym przeciw specjalnemu reżimowi więziennemu typu C (izolacja) stworzonemu do represjonowania grup wywrotowych. Poparł także strajk głodowy Konspiracyjnych Komórek Ognia przeciwko aresztowaniu członków ich rodzin, których oskarżono o pomoc w przygotowywaniu ucieczki KKO z więzienia. W jednym ze swoich listów wyraził także głębokie uznanie dla Ulrike Meinhof, liderki komunistycznej grupy partyzantki miejskiej Frakcja Czerwonej Armii (RAF).
3 marca 2016 r. sąd ogłosił wyroki w drugim procesie, dotyczącym ostatnich ataków grupy i strzelaniny w Monastiraki. Nikos otrzymał dożywocie, Pola Roupa dodatkowe 11 lat więzienia, Giorgos Petrakakos 36 lat więzienia, Antonis Stamboulos 13 lat więzienia. Represje nie złamały ukrywającej się Poli, która 21 lutego 2016 r. usiłowała porwać helikopter, by wylądować na dachu Koridallos i umożliwić w ten sposób ucieczkę Maziotisowi oraz członkom KKO. Plan nie powiódł się, ponieważ pilotem okazał się uzbrojony emerytowany policjant. W wyniku strzelaniny maszyna musiała gwałtownie lądować. Anarchistce udało się zbiec. Niestety, z początkiem stycznia 2017 r. greckie media podały informacje, iż Pola Roupa została zatrzymana w ateńskiej dzielnicy Attica. W mieszkaniu oprócz jej przebywało również jej dziecko oraz 25-letnia kobieta, którą również aresztowano. W związku z aresztowaniem Poli, zatrzymano tez dwie inne osoby.
Nikos Maziotis jest znanym greckim anarchistą i bojowym obdżektorem. W latach 1991-92 r. przez 57 dni głodował przeciwko wcieleniu go do wojska, a następnie siedział za to przez rok w więzieniu. W 1997 r. sąd skazał go za podłożenie (razem z innymi anarchist/k/ami) bomby pod Ministerstwem Przemysłu w solidarności z mieszkańcami wioski Strymonikos, walczącymi z międzynarodową korporacją, planującą otworzyć w ich okolicy kopalnię złota. Podejrzewa się, że Nikos stał również za akcjami grupy „Podpalacze Sumienia“, która pod koniec lat 90. podpaliła kilkadziesiąt aut polityków i biznesmenów.
W zamachach bombowych WR nie zginęła żadna osoba. Anarchiści zawsze ostrzegają władze odpowiednio wcześnie, by zdążyły one ewakuować ludzi z miejsca eksplozji.
Wywiad z Nikosem Maziotisem, członkiem Walki Rewolucyjnej i anarchistycznym więźniem państwa greckiego.
Opowiedz proszę jak wygląda Twoja sytuacja w więzieniu?
Jestem przetrzymywany w specjalnym skrzydle ateńskiego więzienia Koridallos. Władza umieszcza tu więźniów politycznych skazanych za akcje partyzanckie. Podlegam temu specjalnemu reżimowi od momentu mojego aresztowania w lipcu 2014. Po tym jak zostałem ranny w strzelaninie z policją spędziłem w zwykłym szpitalu 3 dni. Stamtąd trafiłem do szpitala więziennego, a następnie do więzienia w Salonikach.
Zaraz po moim aresztowaniu rząd ogłosił, że będę pierwszym więźniem, którego umieszczą w więzieniu typu C. Kilka dni przed moim aresztowaniem władze przegłosowały nową ustawę, obejmującą stworzenie specjalnych więziennych skrzydeł dla „terrorystów”, więźniów pojmanych, oskarżonych i skazanych za działania partyzanckie, gdzie mieliby oni przebywać razem z więźniami społecznymi, którzy dostali ciężkie i długie wyroki.
I tak się faktycznie stało. W grudniu 2014 r. jako pierwszy trafiłem pod ten specjalny reżim do więzienia Domokos. Kilka miesięcy później, po strajku głodowym więźniów politycznych, jaki przeprowadzili oni w marcu i kwietniu 2015 r. (był to strajk przeciwko więzieniom typu C) lewicowy rząd SYRIZY oświadczył, że znosi zakłady typu C. Lecz chociaż oficjalnie ich nie ma, w rzeczywistości jednak istnieją nadal. Na przykład skrzydło w którym obecnie przebywam.
Trzymają nas w izolacji, oddzielonych od innych więźniów, nie mamy jednak problemów z komunikacją przez telefon, korespondencją, odwiedzinami itp. Mamy te same prawa co inni więźniowie.
Obecna sytuacja więźniów politycznych w Grecji jest lepsza niż ta z jaką musieli zmagać się uwięzieni członkowie RAF, Action Direct, Briggatte Rosse i innych europejskich grup partyzanckich. Myślę jednak, że w najbliższym czasie grecki rząd będzie próbował to zmienić na gorsze.
W jaki sposób zostałeś anarchistą? Jakie doświadczenia doprowadziły cię później do decyzji o podjęciu walki zbrojnej? Jakie zdarzenia i literatura miały na ciebie wpływ?
Miałem 18 lat gdy zostałem anarchistą, był rok 1989. Jedyną insurekcyjną – nie rewolucyjną – opcją byli wówczas anarchiści. Lewica była zainteresowana wyłącznie uczestnictwem w burżuazyjnym parlamencie, po tym jak została zalegalizowana po upadku dyktatury wojskowej w 1974 r. Grecka lewica w żadnym razie nie jest prawdziwym ruchem antykapitalistycznym.
Duży wpływ – nawet jeszcze zanim zostałem anarchistą – miało na mnie policyjne zabójstwo 15-letniego demonstranta Michalisa Kaltezasa. Doszło do niego 17 listopada 1985 roku w wyniku starcia między młodymi ludźmi i anarchistami a policją. 17 listopada 1973 to data wybuchu buntu studentów Politechniki Ateńskiej przeciwko dyktaturze wojskowej, rządzącej Grecją w latach 1967-74.
To właśnie podczas tej rewolty greccy anarchiści dali o sobie znać po raz pierwszy od zakończenia Drugiej Wojny Światowej. Od upadku dyktatury każdego roku odbywają się w Atenach rocznicowe demonstracje dla upamiętnienia 24 studentów zabitych przez wojsko, które stłumiło okupację Politechniki. Każdego 17-go tysiące ludzi maszeruje spod jej gmachu pod ambasadę USA, gdzie po drodze dochodzi do starć między młodzieżą i anarchistami a policją. Była to pierwsza demonstracja w jakiej wziąłem udział jako nastolatek i właśnie tam poznałem anarchistów.
Jeśli chodzi o walkę zbrojną to nie przypominam sobie żadnego konkretnego wydarzenia. Niemniej jednak, jako anarchista, podobnie jak wielu innych anarchistów, uważam akcję zbrojną za nieodłączną część walki rewolucyjnej o obalenie kapitalizmu i państwa, i zgadzam się z działaniami grup partyzanckich, które w latach 70. i 80. działały w Europie Zachodniej i oczywiście w Grecji. Jako anarchista działałem na wielu różnych polach: demonstrowałem, okupowałem, brałem udział w starciach z policją, odmówiłem służby wojskowej, pomagałem organizować akcje solidarnościowe.
W 1998 zostałem aresztowany za próbę zamachu bombowego na Ministerstwo Przemysłu i Rozwoju. Był to mój gest solidarności z walką prowadzoną przez mieszkańców pewnej wioski w Północnej Grecji przeciwko kanadyjskiej firmie wydobywającej złoto. Przyjąłem odpowiedzialność za ten czyn, jak również za posiadanie 10 kg materiałów wybuchowych i 2 pistoletów, za co uwięzili mnie na 3,5 roku.
W 2001 roku zostałem wypuszczony na wolność. Był to czas rozpoczynającej się wojny z „terroryzmem” i okres gdy – rok po moim zwolnieniu – aresztowano partyzantów z grupy 17 Listopada. Razem z moją towarzyszką – Polą Roupą – i innymi towarzyszami doszliśmy wówczas do wniosku, że działania partyzanckie w Grecji muszą być kontynuowane, na nowej politycznej podstawie, w nowych warunkach, zdefiniowanych przez kapitalistyczną globalizację, której składowymi są wojna z terroryzmem i reformy neoliberalne. Był to historyczny początek działań Walki Rewolucyjnej, która narodziła się w 2003 roku.
Czy mógłbyś przybliżyć nam historię anarchistycznej partyzantki w Grecji? Jak i kiedy się ona zaczęła? Jakie były powody jej powstania? Czy w toku jej rozwoju były jakieś ważne skoki jakościowe? Czy jedne grupy uczyły się od innych czy też każda działała na własną rękę?
Zanim w 2002 doszło do aresztowań członków 17 Listopada, była to najważniejsza grecka grupa obok Rewolucyjnej Walki Ludowej. Obie były grupami komunistycznymi, aktywnymi od 1975, jednak ELA przestała działać w 1995 r. Do pewnej aktywności dochodziło także pod koniec lat 90. Były to głównie zamachy bombowe robione przez szersze środowisko antyautorytarne. Jeśli chodzi o Walkę Rewolucyjną, rozpoczęła ona swoje działania we wrześniu 2003 od 2 bomb pod Sądem Sprawiedliwości w Atenach, podłożonych w czasie gdy toczył się proces 17 Listopada.
Walka Rewolucyjna to pierwsza anarchistyczna grupa zbrojna, której działania w tym okresie były najbardziej zorganizowane.
W międzynarodowym kontekście globalnej wojny z „terroryzmem” oraz narzucania reform neoliberalnych i dyktatury rynków nie tylko w Grecji ale i na całym świecie, byliśmy przekonani o istotnym znaczeniu kontynuowania w tych nowych warunkach działalności partyzanckiej w Grecji.
Wierzyliśmy, że poprzez propagandę czynem należało na nowo wysunąć kwestię rewolucji społecznej, obalenia kapitalizmu i państwa, zwłaszcza po długim okresie w Europie Zachodniej, w czasie którego rewolucyjne ruchy oraz działania partyzanckie lat 70. i 80. zostały pokonane, i oczywiście po aresztowaniach 17 Listopada, gdy greckie państwo świętowało „koniec walki zbrojnej w Grecji” oraz ostateczny pogrzeb rewolucji. Swoimi działaniami Walka Rewolucyjna otworzyła nową erę akcji partyzanckiej przecząc tym samym pianiom reżimu.
Co do twojego ostatniego pytania, nie było żadnego jakościowego skoku ani akumulacji doświadczeń jaka mogłaby wynikać z wymiany doświadczeń pomiędzy grupami.
W jaki sposób doświadczenie grup takich jak 17 Listopada miało wpływ na anarchistyczną partyzantkę miejską?
Grupa 17 Listopada ze swoimi ważnymi działaniami stanowiła historyczny punkt odniesienia, skończyła się jednak wraz z aresztowaniami jej członków w 2002 roku, dając wszystkim bojownikom bardzo negatywny przykład, ponieważ większość aresztowanych poszła na współpracę z policją, przekazując jej wiele informacji oraz odcinając się w sądzie od swojej organizacji i walki zbrojnej.
Tymczasem z anarchistami było wprost przeciwnie. Wielu z bojowników, którzy trafili do aresztu po 2010 roku, publicznie przyjęło odpowiedzialność za uczestnictwo w swoich grupach.
My, Walka Rewolucyjna, jesteśmy pierwszą organizacją partyzancką w Grecji, której członkowie – po naszym aresztowaniu w 2010 roku – oficjalnie zadeklarowali swoją przynależność do grupy. Broniliśmy też przed sądem naszych akcji, każdego z naszych ataków. Z dumą broniliśmy działalności partyzanckiej, postępując ponownie w ten sam sposób kilka miesięcy temu, podczas drugiego procesu przeciwko Walce Rewolucyjnej, który dotyczył ataku na siedzibę Banku Grecji w 2014 roku oraz na biuro stałego przedstawicielstwa MFW w Grecji. Dlatego skazano mnie na karę dożywocia.
Jeśli chodzi o Walkę Rewolucyjną, anarchistyczna partyzantka miejska w Grecji stworzyła nową ideologiczną i polityczną bazę działania w warunkach globalizacji kapitalizmu i erze kryzysu ekonomicznego. Zaoferowała również nowe podstawy do przeciwstawienia się represjom, przyjmując odpowiedzialność za swój udział oraz publicznie broniąc walki zbrojnej i akcji partyzanckiej.
Jak twoim zdaniem powinny kształtować się relacje między grupami partyzanckimi a ruchem masowym? Czy partyzantka powinna być częścią oficjalnego ruchu czy raczej działać kompletnie niezależnie i w podziemiu?
Oczywiście walka zbrojna i ruch masowy powinny być ze sobą powiązane.
Nasza walka z państwem i kapitalizmem powinna biec wielotorowo, a jej rozmaite formy nie powinny oddzielać się od pozostałych, na przykład ruch masowy od walki zbrojnej czy legalne formy działania od nielegalnych.
Ruch rewolucyjny musi działać zarówno legalnie jak i nielegalnie. Członkowie grup partyzanckich mogą brać udział w walkach masowych, ale tylko pod warunkiem, że nie są podejrzewani o nielegalne działania, ponieważ mogłoby to zagrażać ich aktywności partyzanckiej.
Na przykład, Lambros Fountas, bojownik Walki Rewolucyjnej, który zginął w potyczce z glinami w marcu 2010 roku angażował się jednoczenie w publiczne działania masowe anarchistów i uczestniczył w Rewolcie Grudniowej 2010.
Najważniejsze pytanie nie dotyczy jednak tego czy bojownicy mogą uczestniczyć jednocześnie w legalnych i nielegalnych formach walki. Najistotniejszą kwestią jest istnienie zorganizowanego ruchu rewolucyjnego o wyraźnych politycznych pozycjach czy programie, który powinien cechować się wielotorowym sposobem działania, obejmującym zarówno aktywność publiczną jak i partyzancką.
Ta rozmaitość form działania to zestaw narzędzi, które powinny być zorientowane na jeden wspólny cel, obalenie kapitalizmu i państwa, rewolucję społeczną.
Tak czy inaczej, bez względu na to czy członkowie grup zbrojnych włączaliby się w aktywność publiczną czy nie, zawsze powinni mieć na uwadze warunki polityczne i społeczne, walkę społeczną prowadzoną przez robotników. Partyzantka nie powinna uniezależniać się od walk masowych. Jest to wielki błąd prowadzący do izolacji grup partyzanckich i ich rozbicia przez państwo.
Które grupy (lub grupa) w historii europejskiej partyzantki miejskiej stanowią dla ciebie najbardziej inspirujący przykład? Jaką lekcję powinniśmy wyciągnąć z tej historii?
Nie ma konkretnej grupy, która mnie inspiruje. Każda z nich, RAF, Akcja Bezpośrednia, Czerwone Brygady, 1 Maja i inne dają nam inspirujący przykład.
Miały na mnie jednak wpływ także inne doświadczenia historyczne, takie jak hiszpański ruch anarchistyczny i anarchosyndykalistyczny oraz grupy takie jak „Los Solidarios” czy inne komórki działania powiązane z anarchistycznym ruchem robotniczym, których członkowie stosowali walkę zbrojną i w okresie 1918-23 dokonywali egzekucji oficerów hiszpańskiego reżimu, kapitalistów, rządzących i służących im szwadronów śmierci, a w 1921 zabili hiszpańskiego premiera.
Inspiruje mnie też historia hiszpańskiego partyzanta anarchistycznego Fransisco Sabate i innych, którzy walczyli z faszystowskim reżimem Franco.
Cała historia ruchu anarchistycznego począwszy od końca XIX wieku stanowi inspirujący przykład, w tym również egzekucje królów i prezydentów we Francji, Włoszech, Hiszpanii i USA oraz rewolucyjny syndykalizm.
Powinniśmy nauczyć się z niej, że walka zbrojna jest nieodłączną częścią ruchu o obalenie kapitalizmu i państwa i walki o rewolucje społeczną, iż musi się łączyć z innym rodzajami aktywności, na przykład z walkami społecznymi i że musi komunikować ludziom wizję rewolucji społecznej. Działalność partyzancka to część klasowej i społecznej wojny.
W latach 60. i 70. mieliśmy w Europie oraz poza nią wielki wybuch ruchów rewolucyjnych. Mimo wielu wysiłków i sukcesów, władzy udało się je pokonać i nie doprowadziły one do rewolucji. Z czego wynikła ta porażka?
Po drugiej wojnie światowej system kapitalistyczny zdołał się umocnić i rozwinąć. W powiązaniu z socjaldemokratycznym modelem rozwoju i „państwa opiekuńczego” oraz pod naciskiem ruchu robotniczego i związków, lud oraz klasa pracująca Europy Zachodniej wywalczyły swoje prawa. Robotnicy uzyskali wyższe zarobki, emerytury i opiekę socjalną, zdobyli część zysków kapitału, co przed drugą wojną światową było nie do pomyślenia. W tamtym czasie większość społeczeństwa i klasy pracującej uwierzyło, że lepiej jest reformować kapitalizm, zmieniać go w system z bardziej „ludzką” twarzą niż buntować się i obalać ekonomię rynkową.
Decydującą rolę w promowaniu tej reformistycznej polityki w ruchu robotniczym i związkach odegrały partie komunistyczne i podległe im związki, których jedynym interesem był udział w demokracji burżuazyjnej i jej parlamentach. Partie komunistyczne w Europie Zachodniej to siły kontrrewolucyjne, które ponoszą wspólną odpowiedzialność, zwłaszcza we Włoszech, za stłumienie działalności grup partyzanckich w latach 70. i 80.. Tak więc, w okresie gdy Europa Zachodnia „prosperowała”, ruchy rewolucyjne stanowiły mniejszość, która nie cieszyła się poparciem większości społeczeństwa i klasy pracującej.
Ważną rolę odegrał też negatywny przykład „komunizmu” w Związku Radzieckim i Europie Wschodniej, które nie były społeczeństwami komunistycznymi tylko dyktaturami rządzącej tam biurokracji, a żyjący tam lud i klasa pracująca byli biedniejsi i żyli w większej nędzy niż klasa pracująca w Europie Zachodniej i mieli niewielkie prawa.
Czy dostrzegasz jakieś szanse na radykalizację ruchów działających w Europie Wschodniej, gdzie anarchizm jest słaby, społeczeństwo odrzuca lewicowe wizje a ulice są zawłaszczane przez faszystów? Czy partyzantka jest możliwa w takich warunkach?
Jednym z rezultatów upadku „komunizmu” w Europie Wschodniej jest rozwój sił nacjonalistycznych i faszystowskich, co wpływa również na politykę prowadzoną przez rządy tego regionu. Te okoliczności utrudniają rozwój ruchu anarchistycznego, ale nie czynią go niemożliwym. To do rewolucjonistów należy przezwyciężenie panujących warunków i doprowadzenie swoimi działaniami do ich zmiany. Moim zdaniem nawet w waszych warunkach działalność partyzancka jest możliwa, a jednym z jej celów powinno być atakowanie faszystów i nacjonalistów oraz oczywiście polityki rządów.
Jak już wspominałem, Walka Rewolucyjna rozpoczęła swoją działalność w 2003 roku gdy partyzantka była pokonana po aresztowaniach członków 17 Listopada w 2002 roku, reżim wydawał się być silny, a polityka neoliberalnych reform zdawała się cieszyć społecznym przyzwoleniem. Walka Rewolucyjna podważyła swoimi działaniami to przekonanie, zaprzeczyła propagandzie reżimu, który głosił, iż grecka ekonomia miewa się dobrze i wbrew panującemu defetyzmowi na nowo wysunęła zagadnienie rewolucji społecznej o obalenie kapitalizmu i państwa. W ten sposób krok po kroku zmieniliśmy naszymi działaniami panujące wówczas warunki.
Co do akcji antyfaszystowskich w Grecji, to mamy kilka inspirujących przykładów, takich jak egzekucja 2 członków Złotego Świtu do jakiej doszło w kilka tygodni po zamordowaniu antyfaszysty przez członków tej partii w 2013 r oraz atak bombowy na jej biura kilka lat wcześniej.
Uważam, że odmienne warunki nie czynią działalności partyzanckiej niemożliwą. Jak długo mamy do czynienia z silną polityczną wolą i stanowczością, akcja partyzancka jest możliwa i realistyczna.
Jak anarchiści z Europy Wschodniej mogą wesprzeć Twoją walkę?
Solidarność to podstawa naszej walki. Ważną formą jej wsparcia mogą być kampanie, akcje kontrinformacji i propagandy, rozpowszechnianie przesłania uwięzionych anarchistów czy dynamiczne ataki na obiekty uosabiające greckie interesy. W każdym razie, istnienie i działalność anarchistów w każdym z krajów może generować obopólny i korzystny wpływ na globalny ruch anarchistyczny jako taki.
Która z części globalnego systemu kapitalistycznego wydaje ci się obecnie najsłabsza? Czy rozpadnie się Unia Europejska?
Po roku 2008 światowy system kapitalistyczny skonfrontował się z największym kryzysem w swojej historii, większym niż ten z 1929 r., ponieważ dzisiejszy poziom globalizacji systemu rozwinął o wiele głębszą współzależność wszystkich jego części i funkcji. Osłabienie jednej z nich pociąga za sobą negatywne następstwa dla innych.
Kryzys zaczął się od banków i to one są najsłabszym ogniwem systemu. Następnie przerodził się w kryzys długu, zwłaszcza w krajach, których długi były już duże, jak Grecja i inne kraje europejskiego południa.
Wpłynął on także na politykę Unii Europejskiej, która starając się ratować banki wywołała niezadowolenie większości ludu Europy, ponieważ polityka ta oznaczała dla milionów ludzi, wzrost biedy, bezrobocia i nędzy.
Ratowanie systemu bankowego pociągnęło za sobą znaczny spadek pensji i obniżenie emerytur, utratę oszczędności bankowych przez miliony ludzi, destrukcję systemu opieki socjalnej, cięcia na obszarze wszystkich praw, jakie klasa pracująca i lud zdobyli dzięki walkom prowadzonym w minionych dekadach. W istocie program „ratowniczy” oznaczał największy rabunek socjalny w historii, największą redystrybucję bogactwa społecznego, które skierowano ku górze hierarchii społecznej.
Walka Rewolucyjna określiła to mianem polityki społecznego ludobójstwa, ponieważ jednym z jej skutków stała się śmierć ponad 4000 osób w Grecji.
Wywołało to wielki kryzys zaufania milionów ludzi do Unii Europejskiej na którym skorzystali i którym do dziś manipulują nacjonaliści i faszyści, siły skrajnie prawicowe. Było to możliwe dlatego, że póki co nie istnieją ruchy rewolucyjne, które mogłyby nadać antykapitalistyczny kierunek społecznemu niezadowoleniu z kapitalizmu i UE. Dlatego obecnie w wielu krajach mamy do czynienia z rozwojem sił antyeuropejskich zainteresowanych powrotem do narodowego kapitalizmu i silnego państwa narodowego.
Nie wiem czy dojdzie do rozpadu Unii Europejskiej jednak niewątpliwie ze względu na kryzys ekonomiczny i uchodźczy z pewnością ulegnie ona zmianie, w wielu przypadkach poprzez rewizję Układu z Schengen oraz zamknięcie granic pomiędzy jej krajami członkowskimi. Musimy takie wziąć pod uwagę konsekwencje brytyjskiego referendum w którym większość opowiedziała się za wyjęciem z Unii.
W każdym razie, upadek UE nie oznacza zwrotu ku rewolucji antykapitalistycznej…
Dla nas, anarchistów, rewolucjonistów, nie może być mowy o przywróceniu państw narodowych i narodowego kapitalizmu. W prawdziwej rewolucyjnej, antykapitalistycznej walce musimy dążyć do zniszczenia Unii Europejskiej, gdyż jest ona sojuszem klas kapitalistycznych, przy czym poza destrukcją kapitalizmu i ekonomii rynkowej równie istotna powinna pozostawać kwestia zniszczenia państwa, wszystkich państw, obalenia granic i stworzenia Międzynarodowej Komuny Ludu. Pozostajemy jednak bardzo daleko od tego celu.
Jak postrzegasz walkę prowadzoną w Rojavie? Czy anarchiści powinni popierać kurdyjską walkę z ISIS jeśli celem Kurdów jest zbudowanie niepodległego państwa?
To bardzo ważny eksperyment. Faktem jest, iż w pewnych kurdyjskich rejonach i społecznościach ludzie tworzą struktury oparte na samoorganizacji i decentralizacji oraz skutecznie bronią się przed armią ISIS, na przykład w Kobane. Brak mi w tej kwestii szczegółowych informacji, i nie oznacza to, że Kurdowie automatycznie stali się anarchistami.
Wiem, iż wielu anarchistów na całym świecie interesuje się eksperymentem w Rojavie, a niektórzy z nich przyłączyli się do Międzynarodowego Batalionu, sformowanego przez tureckich komunistów do walki z ISIS.
Solidarność nie oznacza 100% zgody z czyimiś poglądami, nie we wszystkich kwestiach, a już z pewnością nie w sprawie stworzenia niepodległego państwa kurdyjskiego. Anarchiści nie mogą poprzeć takiego celu, mogą jednak popierać walkę Kurdów z ISIS oraz ich eksperyment samoorganizacji.
Oczywiście w tej walce są też złe rzeczy, na przykład przyjęcie przez Kurdów pomocy od amerykańskiego rządu we „wspólnej” walce z ISIS i reżimem Assada. USA nie chodzi o wsparcie kurdyjskich społeczności i ich samoorganizacji, lecz o użycie kurdyjskiej walki do obalenia Assada i uzyskania kontroli na obszarem Środkowego Wschodu, tak jak zrobili to wcześniej podczas wojen w Afganistanie w 2001 i 2003 roku.
Walka kurdyjskiego ludu jest dla nich jedynie narzędziem na geostrategicznej szachownicy, tak samo jak Ruch Oporu w Europie i Grecji podczas drugiej wojny światowej był narzędziem w rękach Imperium Brytyjskiego i Związku Radzieckiego, które tworzyły z nim „wspólny” sojusz przeciwko Niemcom. Tego rodzaju sojusze nie oznaczają niczego dobrego dla ruchów ludowych walczących o wolność.
Anarchistyczna solidarność z kurdyjską walką w Rojavie musi nieść wpływ, ukierunkowujący ją ku perspektywie samorządności i budowy społeczeństwa komunistycznego bez państwa i klas.
Jak wyglądają relacje pomiędzy Walką Rewolucyjną i Konspiracyjnymi Komórkami Ognia? Jakie różnice dzielą te grupy? Co Walka Rewolucyjna sądzi o nihilizmie Komórek Ognia? Czy współpracujecie w codziennej walce?
Walka Rewolucyjna jest grupą anarchistyczną o bardziej klasycznym charakterze. Inspiruje nas tradycja klasycznego anarchizmu. Jak sugeruje, nasza nazwa promujemy perspektywę rewolucji społecznej, obalenia kapitalizmu i państwa, a naszym celem jest Antyautorytarny czy Wolnościowy Komunizm, bez państwa i klas, konfederacja związków ludu, Kolektyw Społeczności-Zgromadzeń, gdzie ludzie mogą sami decydować o swoich sprawach bez hierarchii.
Rozumiem natomiast, że Konspiracyjne Komórki Ognia należą do insurekcyjnego skrzydła anarchizmu. Insurekcjonizm nie promuje rewolucji społecznej, a insurekcjoniści nie wierzą w walkę klas tylko w bunt jednostki przeciwko władzy i państwu. Tak wygląda w kilku słowach główna różnica między Walką Rewolucyjną a KKO.
Jednak poza tymi różnicami jesteśmy anarchistycznymi towarzyszami we wspólnej walce z państwem i władzą. Możemy więc ze sobą współpracować, tak jak robimy to w kwestii dotyczącej więzienia, ponieważ jak już wspomniałem, jesteśmy umieszczeni razem w jednym skrzydle więzienia Koridallos. Co ważne, przed kilkoma miesiącami współpracowaliśmy podczas próby ucieczki stamtąd. 21 lutego 2016, Pola Roupa, członkini Walki Rewolucyjnej – która znajduje się w podziemiu i jest poszukiwana przez policję, a państwo oferuje milion euro za jej aresztowanie – usiłowała porwać helikopter, aby uwolnić mnie i członków KKO, jednak reakcja pilota, który okazał się emerytowanym gliną i był uzbrojony, przeszkodziła w doprowadzeniu tego planu do końca. Po walce z pilotem towarzyszce Roupie udało się bezpiecznie zbiec. Jest to przykład naszej współpracy, który dowodzi, że różnice poglądów nie muszą oznaczać jej braku.
Co sądzisz o historycznej roli Greckiej Partii Komunistycznej?
Grecka Partia Komunistyczna była rewolucyjną siłą polityczną do 1949 roku, kiedy to została pokonana w greckiej wojnie domowej 1947-49 podczas której próbowała obalić reżim. Od lat 20. KKE kontrolowała ruch robotniczy i jak wszystkie partie komunistyczne należała do trzeciej Międzynarodówki, która była kontrolowana przez Związek Radziecki. W czasie drugiej wojny światowej i okupacji Grecji przez Niemcy, KKE stała na czele wielkiego Ruchu Oporu i wojny partyzanckiej.
Po swojej porażce w 1949 była zakazana przez wiele lat, aż do roku 1974 w którym upadła dyktatura. Wówczas KKE została zalegalizowana, jednak jak wspomniałem wcześniej, nie jest już realną siłą antykapitalistyczną, a jej jedynym interesem stało się uczestnictwo w systemie kapitalistycznym i obecność w demokracji burżuazyjnej. Manipuluje walkami społecznymi robotników aby zdobyć głosy i dostać się do parlamentu.
Od wielu dekad KKE jest siła kontrrewolucyjną, czego dowiodła wiele razy na przykład podczas zamieszek z Października 2011, które wybuchły w proteście przeciwko pierwszemu memorandum ogłoszonemu przez rząd grecki, gdy jej członkowie ramie w ramię z policyjną prewencją bronili parlamentu przed tysiącami wściekłych ludzi, którzy starali się dostać do jego wnętrza. Wówczas wielu anarchistów biło się z członkami KKE.
Dziękujemy za udzielenie wywiadu.