Z żydowskiego getta do sowieckiego łagru #25 (2/2007)
Życie anarchisty Jidełe Grynberga
Jidełe Grynberg urodził się w 1909 roku w Sokołowie Podlaskim. Pochodził z ubogiej rodziny żydowskiej. Po krótkiej edukacji odebranej po hebrajsku i po polsku, jako jedenastoletni chłopiec został przyjęty na naukę do krawca. W zakładzie pracy po raz pierwszy zetknął się z politycznymi ulotkami. Będąc jeszcze dzieckiem Jidełe wstąpił do związku zawodowego i wraz z dorosłymi robotnikami brał udział w strajkach. Jako młodzieniec, będąc praktykantem krawieckim zaczął pochłaniać książki historyczne i filozoficzne. Czytał wszystko, co wpadło mu w ręce, nie stronił od beletrystyki ani od tematyki ekonomicznej. Jak wielu postępowych robotników pozostawał pod wpływem Rewolucji Październikowej, wierząc że w Rosji chłopi i robotnicy naprawdę wzięli sprawy w swoje ręce. Jednak degeneracja władzy w Związku Radzieckim, czystki partyjne, usunięcie w 1927 roku z partii Lwa Trockiego, wszystko to napełniało młodego komunistę obrzydzeniem. Pozostając formalnie członkiem partii skierował swoje zainteresowania w stronę akcji ekonomicznej. Prezentował niezależność umysłu, a jego wpływ wśród robotników rósł. Gdy komuniści próbowali przejąć związki zawodowe od Bundowców ostatecznie zerwał z linią partii. Wierzył, że siła organizacji zawodowych leży w solidarności i nie godził się na walkę frakcyjną. Z własnego doświadczenia wiedział, że aby zwalczyć wściekły antysemityzm jak i wszechwładzę pracodawców potrzeba silnego zjednoczonego żydowskiego związku zawodowego.
Grynberg już wtedy był na czarnej liście pracodawców. W wieku 18 lat, zimą 1927 roku, został zmuszony do opuszczenia swego miasta. Wyjechał do Warszawy, gdzie zatrudnił się w handlu odzieżą. Gdy wiosną wrócił do Sokołowa przywiózł z sobą nową ideę – anarachosyndykalizm. Wcześniej był liderem partyjnej komórki, znał wielu tak jak i on rozczarowanych członków partii komunistycznej, nietrudno więc mu było znaleźć chętnych do zaznajomienia się z literaturą wolnościową. W swym niewielkim mieście zorganizował dwie grupy syndykalistyczne, jedną dziewięcio a drugą dwunastoosobową. Ponieważ brakowało literatury wolnościowej zarówno po polsku, jak i w jidisz, po powrocie do Warszawy, Grynberg zaczął uczyć się kolejnych języków, by móc przekładać teksty z oryginału. Stał się dobrym mówcą zyskując szacunek wśród swych związkowych przyjaciół i respekt wśród oponentów. Jego mowy i wykłady pełne erudycji, gromadziły zwykle szerokie audytorium.
Do 1931 roku Jidełe Grynberg spędzał dni wolne w swym rodzinnym mieście odzyskując siły po sezonie pracy w warszawskiej fabryce, a także po działalności w ruchu anarachosyndykalistycznym. Lecz nawet będąc na wakacjach dawał wykłady i kolportował pisma prenumerowane w Warszawie. Miejscowych kontaktował z redaktorami wydawanych nielegalnie anarchistycznych pism i szkolił mówców. Było to niełatwe zadanie w kraju, który karał więzieniem za samo użycie słowa „anarchizm”.
Grynberga pochłaniała coraz bardziej praca na rzecz odradzającego się ruchu wolnościowego, ostatecznie w 1931 roku przeniósł się do Warszawy opuściwszy Sokołów na zawsze. Szerokie grono anarchistów, których pociągnęła Rewolucja Październikowa, spotkał w Rosji ten sam tragiczny los, co ich towarzyszy z Moskwy, Charkowa czy Kijowa. Jednak ruch anarchistyczny był na tyle silny, by odrodzić się w nowych warunkach. Już w 1926 roku zawiązała się Anarchistyczna Federacja Polski, a głośna sprawa sądowego morderstwa dokonanego na dwóch amerykańskich anarchistach Sacco i Vanzettim sprawiła, że idee anarchistyczne zaczęły być głośne także w Polsce. Na początku lat 30. anarchiści stanowili rozpoznawalną grupę w ruchu młodzieżowym i robotniczym. Ponieważ władze polskie stosowały surowe restrykcje, działacze korzystali z zasad konspiracji: posługiwali się fałszywymi nazwiskami i adresami, organizowali kilkuosobowe grupy, które nie miały ze sobą bezpośredniego kontaktu. Jidełłe Grynberg używał nazwiska Bruckner. Opanowawszy świetnie język polski pisywał do dwóch polskich gazet anarchistycznych: Walki klas oraz Głosu Anarchisty.
W 1931 roku policja aresztowała 150 osób za zorganizowanie obchodów rocznicy śmierci Piotra Kropotkina. Podczas procesu Grynberg wziął na siebie odpowiedzialność przygotowania akademii i został skazany na 3 lata ciężkiego więzienia we Wronkach pod Poznaniem (gdzie w latach 30. izolowano ok. 500 więźniów politycznych). W murach więzienia przechodził ciężkie chwile, prześladowany zarówno przez strażników, jak i komunistycznych współwięźniów. Podjął głodówkę, podczas której poważnie zapadł na zdrowiu.
Gdy wyszedł na wolność, sytuacja w kraju była ciężka. Narastająca fala antysemityzmu rozlała się szeroko po kraju po śmierci Piłsudskiego. Na uniwersytetach dochodziło do zamieszek, gdy lewicowa młodzież (między innymi anarchiści i syndykaliści) starała się przerywać antysemickie blokady Związku Akademickiego Młodzieży Wszechpolskiej.
Gdy wybuchła II wojna światowa Grynberg zbiegł na wschód, gdzie w drugiej połowie września znalazł się w radzieckiej strefie okupacyjnej. Jego los był taki sam, jak tysięcy Żydów, którzy ledwo uszli z życiem przed krwawą hitlerowską dyktaturą, by wpaść w ręce sowieckiego reżimu. Jidełłe Grynberg został deportowany na Syberię. Zmarł w sowieckim łagrze pośród lodowej pustki. Data jego śmierci jest nieznana.
Dziecko polskiego getta, Jidełłe Grynberg, potrafił marzyć o lepszym losie, nie tylko dla siebie, ale i dla innych – dla współbraci, dla towarzyszy niedoli, dla całej ludzkości. Prześladowany w Polsce, zbiegły przed nazistami, zamordowany przez sowietów – niech ten fragmentaryczny zapis czynów będzie jego skromnym epitafium.
przetłumaczył i opracował: Łukasz Dąbrowiecki
na podstawie Anarchist Archives Project, Cambridge, MA.
Tytuł pochodzi od redakcji