Jak odpoczywają anarchiści? Obozy letnie #29 (2/2009)
Zbliżają się wakacje. Sensownym wydaje się zapytać, jak odpoczywa działacz ruchu anarchistycznego? Odpowiem na tak postawione pytanie, odwołując się do pewnych historycznych i współczesnych doświadczeń, zilustrowanych materiałem zdjęciowym.
Nie ulega kwestii, że jednym z najbardziej popularnych sposobów na spędzenie wolnego czasu w wakacje są tzw. obozy letnie, organizowane w Polsce lub poza jej granicami. Generalnie każdego roku wybór obozów jest dość duży.
Najbardziej atrakcyjne są ponoć te z obozów, podczas których można posłuchać muzyki na żywo. Zdjęcie numer 1 i 2: obóz letni w Białogórze (z 1988 roku), zwany Ohyda Parkiem, zorganizowany przez działaczy ruchu Wolność i Pokój i RSA. Pomimo, że obóz był kompletnie nielegalny – na wynajętym od rolnika polu udało się zbudować scenę, doprowadzić prąd i urządzić liczne występy grup rockowych (m.in. Grabaża jako jeszcze Ręce do Góry – o ile dobrze autor pamięta). Jako dowód mamy właśnie zdjęcie nr 1 (scena) i zdjęcie numer 2 (widownia). Jak widać podczas obozu odpoczywały całe rodziny z dość sporą ilością dziatwy. Pokładanie nadziei, że w ten sposób można zwiększyć liczebność szeregów ruchu anarchistycznego, jak dziś już wiemy, było chybione.
Oczywiście sama muzyka nie wystarcza. Dobrze jest się czegoś napić. Zdjęcie numer 3 przedstawia wymarsz kolumny anarcho-pacyfistycznej z obozu w Białogórze, do piwiarni w pobliskiej miejscowości. Talony na piwo rozdaje Ronald Kruk. Na czymś, co ma przypominać bęben, gra Jakob. Po rozdaniu talonów uformowana została kolumna marszowa, która ze śpiewem wkroczyła do wioski, budząc spore zdziwienie.
Czasami podczas spożywania piwa podejmuje się różne gry towarzyskie. Ilustruje to współczesne zdjęcie nr 4 z obozu letniego francuskiej CNT w Masseube w Pirenejach (2008 r.). Na zdjęciu widzimy zawodników i zawodniczki z CNT. Gra polegała na rzuceniu kapslem w kapsel. W nagrodę zwycięzca może już nie pić.
A jak muzyka, to oczywiście i tańce. Na zdjęciu numer 5 obóz w Masseube. Na parkiecie po prawej stronie odpoczywa jeden ze znanych działaczy Lewicowej Alternatywy.
Podczas obozów letnich można także wziąć udział w różnego typu wydarzeniach artystycznych, nie tylko w tradycyjnie rozumianych koncertach. Z tego, co pamiętam, obóz w Białogórze w nie obfitował. Na zdjęciu numer 6 – improwizacja saksofonisty „Disney’a” Bochniarza na plaży (wiecie… szum polskiego morza, muzyka i takie tam rzeczy). Były też działania przestrzenno-rzeźbiarskie i wystawy plenerowe.
Oczywiście anarchistyczny aktywista nie zapomina we wakacje o konieczności rozwoju intelektualnego i duchowego. Wówczas działacz taki wyjeżdża na letnio-obozo-konferencję. Na zdjęciu numer 7 sala obrad międzynarodowego letniego spotkania WRI (War Resistance International) w Namur w Belgii (ok. roku 1991). Osobiście z tej konferencji pamiętam tylko koszmarnie niedobre wegańskie jedzenie. Aktywista zakupuje sobie także trudno dostępną w kraju książkę – zdjęcie nr 8 (stoisko CNT w Masseube) – choćby po francusku i za 30 euro (najwyżej przekaże do jakiejś z anarchistycznych bibliotek).
Jak zatem widzimy, letni wypoczynek anarchistycznego aktywisty, który wyjechał na obóz, jest zróżnicowany. Polecamy tę formę spędzania czasu pod czarnym sztandarem, najlepiej połączoną z tymczasowym wyzwoleniem i anektowaniem terenów. Na zdjęciu nr 9 „Wolna Republika Białogóra” (autor z kolegą), trwająca wprawdzie chyba około tygodnia, ale to wystarczyło. Przed interwencją milicji chroniła nas przebiegła taktyka podawania się za duszpasterstwo anarchistyczne. Na transparencie u bramy wejściowej widniał napis: „Duszpasterstwo Polowe im. ks. Piotra Kropotkina” (to a propos rozwoju duchowego).
No cóż, krótko mówiąc: Bon voyage!
Jarosław Urbański