W połowie 1906 roku całą Europę obiegła wiadomość, informująca o prawdziwej wojnie domowej, jaka ma miejsce w robotniczej Łodzi. W mieście już wielokrotnie dochodziło do aktów przemocy, ale ofiarami zawsze byli znienawidzeni majstrowie, fabrykanci, policjanci czy szpicle. Mimo różnic ideologicznych zachowywana była zawsze cienka równowaga nie wchodzenia sobie w drogę robotników, przygniatanych w taki sam sposób fatalnymi warunkami socjalnymi i ciężką pracą. Łódź, jedno z najszybciej rozwijających się miast Europy, była również tyglem kulturowym, narodowościowym, religijnym i politycznym. Obok siebie mieszkali Polacy, Żydzi, Niemcy, Rosjanie, ale były też spore grupy Czechów, Francuzów, Anglików, Białorusinów, Ukraińców. Katolicy, protestanci, wyznawcy Jahwe, mariawici i w końcu socjaliści, komuniści, syjoniści, anarchiści, narodowcy i esdecy… W kwestii narodowościowej nigdy nie doszło w mieście do większych sporów i mimo kilku prób skłócenia - prowokacje nigdy nie miały masowego charakteru. Podobnie było z wyznawcami różnych religii, nie licząc początkowego sporu między katolikami i odłączonymi od nich mariawitami.